Z okazji Dnia Mamy dostałam od moich Synków ich mini portrety na mini sztalugach. Przygotowali je w przedszkolu. O tym, że dzieci przygotowują portrety, wiedziałam już dużo wcześniej.
Kamiś nie wytrzymał, wygadał się już pierwszego dnia, kiedy zaczęli je robić. Ale i tak zostałam miło zaskoczona. Bardzo mi się podobają. Mają swój urok.

Od Damisia dostałam także widocznego na zdjęciach papierowego kwiatka. Ale zaraz po tym, jak mi go dał, wziął go z powrotem i trzymał przez całe przedstawienie Starszaków. W pewnym momencie wyszeptał:
- Mamo, a pachnie ci?
- Pachnie, Damisiu.
- Mi też pachnie.

A po powrocie do domu Damiś bardzo się na mnie zdenerwował. W przedszkolu zobaczył u jakiegoś dziecka soczek w kartonie, zażyczył sobie taki sam. Wprawdzie obiecałam mu kupić, ale obietnicy nie dotrzymałam. W drodze powrotnej bowiem Damiś zasnął. Nie chciałam z nim, śpiącym, wchodzić do sklepu.
W domu, po tym jak już go trochę uspokoiłam, po chwili znowu podszedł do mnie z naburmuszoną miną:
- Mamo, ale masz mnie przeprosić za to, że się obraziłem!!!
Przeprosiłam, a jakże i to z uśmiechem od ucha do ucha:-)
Śliczne te portrety!
OdpowiedzUsuń