niedziela, 6 czerwca 2010

Na łące

Lubię łąki. Lubię kwiaty, najbardziej te polne, takie wiotkie, delikatne, naturalne...
Marcyś łąkę też już polubił. Dotykał, zrywał, podnosił, rzucał, smakował (także dosłownie).
Przez kilkanaście minut w ogóle nie zwracał na mnie uwagi. A ja mogłam spokojnie to wszystko utrwalać.














11 komentarzy:

  1. I to ostatnie zdjęcie jak z bajki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, Delie, oj tak, Marcelino wszędzie wciśnie swój ciekawski nosek. Ma to swój urok, a i bystrość obserwacji u dorosłych szkoli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Magdaleno, też dziękuję:-) Mogłam mu przez ostatnie kilka dni więcej czasu poświęcić. Najbardziej lubię, gdy przychodzi znienacka i mnie całuje w nosek:-) Bo ja też uwielbiam go całować w nosek...:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój Gluś też zaczyna odkrywać, choć na razie czyni to chaotycznie ;)
    I zgadzam się z Delie - ostatnie zdjęcie bajkowe! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Małgosiu,
    dzięki za kolejne opowieści, za zdjęcia szczególne, wyjątkowe, robione "sercem"!
    Mam nadzieję, że u Rodziców już wszystko w porządku. Pozdrawiam :))))
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  6. no nie lubię, taka dziwna jestem .. nic na to nie poradzę :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Sliczna laka, kwiaty i fajne zdjecia, ja tez bardzo lubie laki i wszelakie sielskie klimaty... Pozdrawiam serdecznie. M

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosiu, dziękuję, tak, już w porządku. I mam nadzieję, że podczas następnego pobytu chłopców u Dziadków żadnych powodzi już nie będzie.

    Magdaleno, każdy ma jakiegoś swojego "bzika":-))

    Mamsan, witaj, dziękuję:-) Tobie chyba pięknego klimatu nie brakuje (na Twoich zdjeciach to widać). Mój Mąż był w Szwecji i ciagle wspomina, że tam pięknie jest...

    OdpowiedzUsuń