czwartek, 9 grudnia 2010

Mandarynkowe lampiony

Są niezwykle nastrojowe, będą zdobić kominek w świąteczny czas. Moje zdjęcia absolutnie nie oddają ich uroku. Zrobiłam je dzięki akcji DelieEwie. I od początku wiedziałam, że nie będzie mi łatwo je sfotografować. Choć nie myślałam, że i ich robienie sprawi mi tyle problemu. Chyba wyszłam z wprawy z manualnych robótek. A może moje ręce z wiekiem takie sztywne się robią... Lampioniki robione w pośpiechu, myślami już byłam przy czekającej mnie następnej pracy... Stąd po raz kolejny przekonałam się, że jedna mała kropelka pewnego bardzo mocnego kleju, jest w stanie rzeczywiście skleić wszystko, nawet skórkę mandarynki:-))))
Lampiony w realu tworzą niezwykłą atmosferę. Pięknie wyglądają, nawet takie nieporadne.








niedziela, 5 grudnia 2010

Mikołajki już tuż tuż

 

Aby więc św. Mikołaj nie miał problemów z dotarciem przez taki wysoki śnieg wokół naszego domu - i na wypadek gdyby i dach był zbyt oblodzony, aby sanie tak ważnego przybysza mogły na nim bezpiecznie wylądować - trzeba było dziś wziąć się za ciężką robotę.




Kamiś: Mamo, a pójdziesz ze mną? Proszę, proszę, weźmiesz sobie swoją kawusię i postawisz na tej ławce....




I cudne dialogi mikołajkowe:

Tatuś: Wiesz, Kamilku, w tym roku to chyba św. Mikołaj nie będzie miał zbyt wielu pieniążków na prezenty. Ponoć ciężko w tym roku u Mikołaja.
Kamiś: Aaa, to ja mam świetny pomysł. Jak św. Mikołaj nie będzie miał pieniędzy, to Wy nam kupicie prezent. To przecież żaden problem. 




W piątkowy poranek, w drodze do szkoły.
Kamiś: Mamo, a czy św. Mikołajowi trzeba płacić za prezenty?
Mama: Nie trzeba. 
Kamiś: Jaki miły ten św. Mikołaj, prawda?




Kamiś: Wiesz, Damiś, już za dwa dni przyjdzie św. Mikołaj. I przyniesie mi prezent.
Damiś: A mi też przyniesie przecież. A jak on przyjdzie do naszego domku?
Kamiś: Damiś, przecież wszyscy święci są  p r z e n i k a l n i. A jeśli wszyscy święci są przenikalni, to Mikołaj też. To przecież jasne.