Samodzielność dzieci czasem zaskakuje. Mnie w niedzielny wieczór zaskoczyła kolacja Kamisia. Głodne dziecko, nie mogąc się doczekać kolacji zrobionej przez Mamę, usypiającą Najmłodszego, samo ją sobie przygotowało (znalazło w lodówce).
Kolacja smakowała mu wyśmienicie. Zjadł do ostatniego okruszka. Wypił do ostatniej kropelki.
ZIMNY PANIEROWANY KURCZAK I KOKTAJL TRUSKAWKOWY!
Dobry wybór to podstawa. Samodzielny wybór oczywiście.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
co za połączenie ;) kucharz z niego będzie z taką odwaga łączenia smaków :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię samodzielne dzieci!
OdpowiedzUsuń:)
Anik, jeśli pewnego dnia zechce nam sam coś ugotować, będę musiała deskretnie zerkać, jakie składniki zechce użyć... Moja odwaga tak daleko nie sięga:-)
OdpowiedzUsuńDelie, ja tez lubię:-)
Ale tych późniejszych samodzielnych wyborów dzieci już się obawiam...
ja to do pieczenia nie bardzo się nadaję, heh ... no nie umiem :P Może moja Jagna będzie lepszą kucharką :)
OdpowiedzUsuńMagdaleno, ja też dopiero zaczynam się wprawiać w pieczeniu. Dzieci mnie mobilizują:-)
OdpowiedzUsuń