środa, 2 czerwca 2010
zakochanie czy impuls??
Kolejna niespodzianka, jaka miała miejsce w Dniu Mamy: moja rozmowa z Kamisiem. Niespodzianka - to jednak zbyt małe słowo.
- Wiesz, Mamo, ja mam taką dziewczynę w przedszkolu...
- Tak? To super... A jak ma na imię?
- A... już nie pamiętam....
- Nie pamiętasz??? Jeśli się kogoś lubi, to się pamięta, jak ten ktoś ma na imię.
- Chyba ma na imię Julcia. To nie jest taka duża dziewczynka. Ona chyba też ma sześć lat. Ale nie wiem dokładnie, ile ma. Mamo, a ja chciałbym ją zaprosić na swoje urodziny.
- Dobrze, to zaprosisz...
- A możesz mi zrobić dla niej zaproszenie?
- W weekend zrobimy.
- Ale ja chciałbym już dzisiaj.
Ale to chyba był tylko taki impuls, bliżej nieokreślony... hmmm...
Gdy po kilku dniach znowu go zapytałam, kogo chce zaprosić, wymieniał samych chłopców...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ciekawe jak moja Jagna będzie do tych spraw podchodzić? Jak widzę jakiegoś chłopca w jej wieku, albo starszego to zawsze mówię do niej:
OdpowiedzUsuń- Zobacz, jaki przystojniak.
ona potem chodzi w koło niego i mówi do mnie potem:
- ale przystojniak :)
heh ... słodko :)
pozdrawiam
Kamiś mnie tym wyznaniem bardzo zaskoczył, bo póki co wydawał mi się bardzo "oporny" w temacie dziewczynek, mimo iż jest z niego dusza towarzyska a w zabawie z dziewczynkami świetnie sie odnajduje. Ale to znaczy, że Synek nam się rozwija, rozwija...
OdpowiedzUsuń