środa, 5 maja 2010
Miniony tydzień. Skrótowo. W zdjęciach.
Po raz pierwszy trzej braciszkowie wyjechali w teren. Na swych pojazdach trzykołowych:
Chłopcy bawili się przed domem do woli, do zmierzchu. Biegali, chodzili swoimi ścieżkami (lub po drzewach u sąsiada) lub pomagali [słowo "pomagali" zostaje tutaj użyte w takim sensie, w jakim zazwyczaj używają je dzieci:-)] Mamie.
Najmłodszy Człowieczek okazał się najwierniejszym pomocnikiem ogrodowym Mamy:
W pogoni za kotem. Zawsze za jednym, choć nigdy nie wiadomo, za którym...
Zobaczyliśmy też pierwszego w tym roku amatora podniebnych lotów, podziwiającego okolicę w wysoka. A jest co podziwiać. Chłopcy też by tak chcieli.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz