czwartek, 11 lutego 2010

Faworkowanie

Tradycji tłustoczwartkowej stało się zadość.
Co prawda na robienie pączków się nie zdobyłam,
ale z robieniem faworków poszło nam całkiem nieźle.
"Nam", bo oczywiście bez pomocy małych rączek się nie obyło.

Wszystkich małych rączek.
Marcyś też pomagał.
A jakże!
I nawet kontrolę jakości ciasta
 przeprowadził.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz