sobota, 20 lutego 2010

Wielki połów

Kamiś i Damiś mieli dzień twórczej zabawy. Przez niemal dwie godziny bawili się w łowienie ryb, wielorybów i rekinów. Niestety, gdy usypiałam Marcysia, ominęła mnie spora cześć ich zabawy.
Potem zarejestrowałam fragmenty ich rozmówek:

- Damianku, wyłowiliśmy wszystkie ryby z oceanu, rozumiesz, wszystkie, no może dwie zostało. [...] Popatrz, jaka ta rybka jest brzydka i wymięta (wyciąga balonik, z którego powierze uszło prawie do końca). Na pewno będzie jednak smaczna.
[...]
- Mniam mniam - dobiega mnie mruczenie Damisia.
- Nie jedz jeszcze! - powstrzymuje go Kamiś - Musimy jeszcze wyłowić wieloryba. - Po chwili dodaje: - No a teraz wyłowimy rekina.
[...]
- Zjadaj te ryby, Damian, mniam mniam
- Mniam mniam mniam - posłusznie wtóruje Damiś.
Słuchając ich, można by pomyśleć, że wprost uwielbiają jeść ryby. Nic jednak bardziej mylnego; tak normalnie, obiadowo ryby są przecież niejadalne.



- A to co? - zapytałam, widząc pokaźny stos zabawek.
-To są nasze wszystkie rybki - wyjaśnił Damiś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz