środa, 3 sierpnia 2011

O jajkach, cegielni, kombajnie...


W ciągu pięciu tygodni u dziadków można zdążyć zgłębić wszystkie tajniki rolniczo-gospodarcze.
Pięć tygodni to sporo czasu, a co za tym idzie wiele przygód i wrażeń.
Ileż rzeczy można robić na wakacjach u dziadków!

Można samemu zaglądać do kurnika i wybierać jajka, przenosząc je zawinięte w koszulkę lub w starym garnku (Marcyś).
Można nie przejść obojętnie obok każdego piórka gołębiego, bo koniecznie każde trzeba było podnieść, powąchać i dać innym do powąchania, mówiąc "Zobacz, jak ładnie pachnie gołąbkiem" (Damiś).
Można obok prawie stuletniej piwnicy założyć cegielnię i z gliny wyrabiać tradycyjną metodą małe cegiełki na własną budowlę. 
Można garaż samochodowy przerobić na więzienie i osadzić w nim skazanego braciszka (niestety nie wiem, jakie poważne przestępstwo popełnił). Na szczęście ów braciszek odzyskał już wolność i mógł szczęśliwie powrócić do domu.
Można namówić wujka do zrobienia tipi i bawić się w Indian, wydając indiańskie okrzyki, polować na bizony, a potem suszyć mięso na zimowe zapasy. 



Można ciężko pracować, jeżdżąc kombajnem przez wiele godzin i zbierając setki ton zboża.
Wprawdzie kombajnowi przydałby się już generalny remont, ale może jeszcze przyszłoroczne zbiory obskoczy. A jeśli ulegnie awarii, serwis zwany wujkiem J. (i producent w jednym) coś temu zaradzi.

Można również kosić trawę kosiarką zrobioną przez wujka J.
Wykonana ponoć według projektu Kamisia.



Swoją drogą, pomysłowość mojego brata to ja uwielbiam. 
Kawałki styropianu, plastikowe rurki, drewno, sznurki, pokrywki, pudełka - wszystko się przydaje.
I takie zabawki gwarantują najlepszą zabawę.



Kwiatowy przerywnik. Bardzo lubię te polne kwiatki. Pełno ich w okolicy u Dziadków. Nie mają liści.
A przynajmniej dotąd ich nie zauważyłam. 


To był baaardzo rzadki widok. Zmęczony Marcelinek. Przez kilka minut w jednym miejscu, liczący swoje paluszki. 
A wieczorem, gdy już zabrałam Kamisia i Damisia do mycia, Marcyś chodził wokół domu i szukał swoich braci, powtarzając: "Gdzie są dzieci?".
 Uroczy jest. 
A jak mu coś tłumaczę, to takim bardzo zdziwionym głosem mówi ciągnące się długo "Taaak?" i zaraz dopowiada "Ahhhhaaa". 
Uwielbiam to jego "Aha!". 


A to już zdjęcia zachodu słońca podziwianego sprzed naszego domu. Też rzadki ostatnio widok.
Bardzo lubię patrzeć na podnoszącą się mgłę z dolinek, wieczorne światło miękko kładące się na niej, usiłujące przeniknąć mleczną warstwę.







8 komentarzy:

  1. Kosiarka jest mistrzowska! Takie własnoręcznie zrobione zabawki są najfajniejsze. Z pewnością chłopcy będą długo wspominać te wakacje u dziadków.
    Znam to długie, pytające "taaak?". Jest urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi tez sie kosiarka podoba...! i tez bardzo bym chciala sama z dzieci zbierac jajka do koszyka tylko pytanie gdzie mozna jeszcze cos takiego robic... :-)

    Pozdrawiam serdecznie. M

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno dla dzieciaków będę to niezapomniane wakacje :-) Ja bardzo fajnie wspominam np. zbiory ziemniaków, czy jeżdżenie na wozie wypełnionym sianem :-) Wieś jest bardzo, bardzo ciekawa :-)
    Na to wychodzi, że większość trzylatków tak ma - mój też :-))) U Nas podobnie jak u Małgorzaty króluje długie, pytające "taaak" :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgorzata, zabawki hand made to strzał w dziesiątkę. A te przywiezione z domu leżały w kącie.
    Że wakacje udane, świadczy choćby i to, że byli po pięciu tygodniach mieli dylemat, czy wracać.

    Mamsan, odpowiedź jest bardzo prosta: albo pojechać na podkarpacie, albo założyć własną hodowlę. Ja preferuję pierwszą wersję.
    Jajka zebrane przez Marcysia oczywiście zapakowaliśmy do auta:-)

    Dag, oj tak, na wsi nie ma mowy o nudzeniu się. A w ten weekend pojechaliśmy do Nowego Sącza i już następnego dnia Marcyś nudził, kiedy pojedziemy do domku.
    A to "aha" niech króluje jak najdłużej.
    Pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie wakacje pamiętam ze swojego dzieciństwa...tylko takich super zabawek nie miałam ;)
    A miejsce w którym mieszkasz....magiczne! :)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  6. Anik, mam nadzieję, że takich zabawek pokażę tu więcej:-) Pomysły na nowe nieustannie się rodzą.
    Po raz kolejny zapraszam:-) Nie daj się tak prosić...;-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, baaardzo dziękuję! Temat i zdjęcia z następnego postu będą dla Ciebie:-)))

    OdpowiedzUsuń