środa, 27 października 2010

Garść szkolnych wieści i słowa najmilsze

Kamiś niezmiennie zachwycony jest szkołą. Jego entuzjazm, uśmiech na twarzy na myśl o szkole nie gaśnie
(wyłączając oczywiście 6.00, czyli czas pobudki - ale to się rozumie, oczywiście).
Ma coraz więcej do opowiadania, bo przecież każdy dzień to świeże wrażenia, nowe doświadczenia i wiadomości.




Z zajęć dodatkowych wybrał kółko szachowe i przyrodnicze. Jeszcze chciałby muzyczne.
Ale kółkiem tanecznym nie jest zainteresowany, co to to nie: "Ale mamo, oni tam przecież nic nie robią, tylko tańczą...".
Taaak. A przecież on nie może nie robić nic. Wiadomo.
Są i sukcesy: pan z kółka szachowego pochwalił, że dobrze gra, instruktor na lodowisku pozwolił wyjechać na taflę i jest coraz mniej wywrotek na łyżwach, co bardzo go ostatnio podniosło na duchu. Bo martwił się, że ciągle się przewraca.



I pierwsze literki - pisane z rozmachem, koślawo, chwiejnie.
I pierwsze zdanie, tak inne od tego, jakie mi się kojarzy z pierwszym szkolnym zdaniem z mojego dzieciństwa.




I dzisiejsze słowa przy odrabianiu zadań: "Muszę pomyśleć, zanim to zrobię".
Mały duży Kartezjusz.
Gdy patrzę niego, serce mi rośnie, duma rozpiera. I bardzo się cieszę, że chodzi do tej szkoły.
Jest szczęśliwy. I to się liczy.

I to chyba z tego szczęścia, ciągle powtarza: "Kocham Cię, mamo", "mamunia kochana (a tatuś został Tatuniem lub Tatuńciem:-)).
A dziś, gdy zasypiał: "Kocham Cię, mamo najcudowniejsza na świecie, jaką znam".

10 komentarzy:

  1. Aż się ciepło robi jak się to czyta!:)
    Pierwsze zdanie pięknie napisane:) I serduszko!:)
    I super, że Twój Synek wybrał to co, Go interesuje! Tylko wtedy sukcesy murowane!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny ten pierwszy entuzjazm :) trzymam kciuki, żeby go nie opuszczał :) a pierwsze pisane słowa...jak dla mnie wcale nie takie koślawe! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Delie, jak miło, że się ogrzałaś:-)
    Ta ciekawość świata u dziecka mnie zachwyca. Chciałby tyle wiedzieć, tyle robić...
    Miłego dnia!

    Anik, entuzjazm ciagle wzrasta, zastanawiam się, czy jest gdzieś jego górna granica... Póki co kryzysu na horyzoncie nie widać. Nawet przy odrabainiu zadań domowych.
    A literki to naprawdę jego pierwsze. Nie lubił wcześniej pisać, rysować szlaczków. I są rzeczywiście o wiele równiejsze niż szlaczki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takich slow nigdy za wiele...! i fajnie ze chlopczyk wybral to co lubi, nic na sile wtedy beda najlepsze rezultaty... Nasz starszy syn wczoraj zapisal sie do skaltow, bardzo mu sie podoba, mi tez... :-)

    Pozdrawiam cieplutko. M

    OdpowiedzUsuń
  5. słodko :) cudownie musi być słyszeć takie słowa od dziecka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe to skupienie na twarzy widoczne na pierwszym zdjęciu.
    Podoba mi się, że na kółku tanecznym nic nie robią tylko tańczą, nieroby :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mamsan, niegdy:-) Choć myślę, że nam, mamom, takich słów i tak ciągle za mało;-)
    To co wybrał, podoba mu się szalenie.


    Paula, cudownie, bardzo, niegdy się nie znudzą. I zawsze dodają sił.


    Małgorzata, od razu widać, że nigdy nie był takim nierobem, prawda? Ech, ci mali intelektualiści...


    Miłego i spokojnego dnia Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gra w szachy - niezwykle rozwija umysł :-) Super, że się tym zainteresował w tak młodym wieku.
    A kółko taneczne - chciałabym, żeby któryś z moich chłopaków lubiał tańczyć - narazie obydwoje jak słyszą muzykę tańczą - zobaczymy :-)

    Ostatnie zdanie wzruszajce..

    OdpowiedzUsuń
  10. Z szachów się cieszę. Choć niechęć do tańca rozumiem - pewnie ma po mnie. Choć słuch ma świetny i ładnie śpiewa - po tatusiu.

    OdpowiedzUsuń